Sylwester

HAPPY NEW YEAR!
Szczerze mówiąc nigdy nie przywiązywałam żadnej wartości do nadchodzącego nowego roku. Wszystko wydawało mi się takie oczywiste, zaraz wybije północ, składanie sobie sztucznych i łudzących życzeń, szampan, a potem wychodzimy na dwór i odpalamy petardy. Czyli ogółem jedno wielkie zamieszanie. Nigdy nie ustanawiałam sobie postawień co będę robić w nadchodzącym roku, może i powinnam? Doprawdy wczoraj wszystko zmieniło swój obrót sprawy. Zrozumiałam ile przez ten rok zrobiłam nie tylko sama z sobą, lecz i z moimi psami, a ile jeszcze mogę zrobić. Postanowienia- of course! Czyli najpierw muszę ogarnąć lenia i motywować siebie do uzbierania sporej sumy pieniędzy, aby zapisać się do klubu, kupić dyski, akcesoria i może w między czasie jakieś seminarium? W 2012 bardzo poprawiłam więź między mną a Szanti, starałam się poprawiać nasze błędy, realizować więcej rzeczy. Efekt? Pies nie boi się innych psów (to jest dla nas spore osiągnięcie) i inne takie drobne rzeczy, które cieszą.
Zrozumiałam również jeszcze jedną rzecz, taką że moje psy nie będą wiecznie młode. Jutro można powiedzieć, że na karku jedno ma 9 lat, a drugie 7. Z jednej strony mnie to dobija, a z drugiej wręcz przeciwnie, bo wiem że nadal mam spore możliwości do realizowania z nimi swoich marzeń. 
Wasze psy jak znoszą sylwestrową noc? Moje na szczęście mają to całe zamieszanie głęboko gdzieś, jednakże zawsze czuję lekki stres- jak zachowają się moje psy? Z reguły nastawiają uszy w kierunku źródła wystrzału, nigdy nie zauważyłam aby przejawiały jakikolwiek lęk. Więc czym tak naprawdę się martwię? Tym, że dzisiaj nie będzie mnie w domu, a z nimi zostanie młodszy brat. Różnie może się zdarzyć, mniemy nadzieję że jakoś dadzą sobie radę :)



11 komentarzy :

  1. Ja co roku wychodziłam z założenia, że nie ma sensu robić żadnych postanowień, bo tak czy siak nie wypalają. No, ale może właśnie najwyższy czas to zmienić? ;)

    Moje burki Sylwestra znoszą różnie niestety. Gingers od szczyla starałam się przyzwyczajać do różnych dźwięków i na wystrzały nie reaguje strachem, ale Tosia ma z tym bardzo duże problemy :(.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc, ja też nie widziałam w tym zbyt wielkiego sensu, szczególnie w moim przypadku, gdyż różnie bywa- raz mi się chce, a raz nie. No ale teraz muszę ogarnąć lenia! :D

    A próbowałyście z jakimiś tabletkami uspokajającymi? W tym roku ja nie strzelam C:
    Szkoda, że Toś się boi, biedna :C

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie sylwester był jedyną oznakę - Zacząć lepiej nowy rok. I tak co roku, co roku i co? Nic :D
    Ale teraz już na pewno postanowiłam - Będę jeździć na wiecej imprez psich, w kwietniu czeka nas debiut w Obi w Powsinie ;)

    A na sylwestra... albo prześpi, albo gdy wybije północ zaczyna drzeć japę do petard, zawsze spoko! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia Justyna, życzę wam samych sukcesów! :D
      Właśnie ja bym chciała pojechać na jakieś seminarium, tak samo z psimi imprezami i nie tylko ;)

      Usuń
  4. A ja nie lubię sylwestra, nie czuję tej atmosfery, nie rozumiem podniety ludzi odpalających petardy. Większosc z tych ludzi ma w domu zwierzęta. Zwierzęta,które w większości
    przypadków się boją, chowają w kąt, pod łóżkiem. Gdziekolwiek. Bynajmniej tak jest u mnie w miasteczku. My zazwyczaj przesypiamy sylwestra albo spędzamy go pred telewizorem.

    A drugi piesek to ... ? Czyżbym zapomniała? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym roku spędzam go u przyjaciółki, niestety nie mogę zabrać Szanti. U mnie zazwyczaj spędzamy go u rodziny z psami :)
      Drugi pies to Brutus, Owczarek niemiecki krótkowłosy (w typie) :)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  5. Ja tam nic nie postanawiam,a może?Ale tak czy siak trzymamy kciuki,aby wasze postanowienia wypaliły :)Mój pies to się boi,niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :)
      A stosujecie jakieś tabletki uspokajające?

      Usuń
    2. nie,nie mamy takich :P Nie wiem gdzie szukać

      Usuń
    3. Słyszałam, że u weterynarza :)

      Usuń
  6. U mnie najbardziej boi się Sara.Jak usłyszy tylko lekki huk,gdzieś zza lasów to już wystraszona.Bacuś może się aż tak nie boi,ale gdy widzi że Sara panikuje też przejawia lęk.
    A Sunia za bardzo nie reaguje.Jak usłyszała dzisiaj strzał to stanęła,zaczęła się gapić tam gdzie to wystrzeliło,a jak ją zawołałam to przybiegła do mnie taka ucieszona xd
    Stosuję takie tabletki na ziółkach żeby psy były spokojniejsze ;)
    Szczęśliwego Nowego Roku! :)

    OdpowiedzUsuń