Wakacje

Na wstępie niezmiernie dziękuję Alicji (HexaWHWT), za wykonanie bannerku naszego bloga. 
Łatwo da się zauważyć, że blog ma nowy wygląd. Będzie on obowiązywał przez czas nieokreślony, do tego momentu aż mi się znudzi- czyli przez jakieś dwa miesiące. Zbliża się czas szczególny, przynajmniej dla nas będzie on bardzo ważny, gdyż mamy więcej możliwości. Zamiast siedzieć w książkach do późnych godzin nocnych, możemy wspólne z Szanti ćwiczyć frisbee. Tak, frisbee! W czwartek (trzy tygodnie temu) doszedł do nas długo oczekiwany Fastback. Niestety, jest jak na razie tylko jeden, lecz niedługo będą już dwa, trzy i jeszcze więcej. Na chwilę obecną Szanti traktuje dysk jako pewien rodzaju aportu, zwalczamy to. Dodatkowo kiedy dysk leciał, a spryciula biegła...czekała tylko na ten moment, kiedy dysk znajdzie się na takiej odpowiedniej wysokości, że wystarczy tylko unieść przednie łapy, aby go złapać. Ten problem zniknął, aczkolwiek jest kolejny ( dysk-aport).  Mam nadzieję, że łapanie dysku kiedy ja biegnę do tyłu, w chwili złapania odskakuje na bok- załatwi sprawę. Niewykluczone jest to, że wystarczyło tylko parę razy mocniej ugryźć dysk, aby miał on rysy- czyli po kilku treningach jest zjechany.Wakacje zamierzamy spędzać aktywnie oraz zwiedzać nowe miejsca. Planuję częstsze wypady nad jezioro, nad plażę (nad Wisłą) oraz zabrać Szanti ze sobą do Łeby. Nasz wspólny wyjazd do Łeby nie jest jeszcze na sto procent pewny, gdyż nie wiemy czy znajdziemy jakiś domek, gdzie będzie można trzymać psa. Ogólnie zastanawiamy się nad morskimi miejscowościami takimi jak: Darłówko, Łeba czy Piła. Być może wybierzemy się jeszcze na Mazury. Kolejną nowością jest to, że poszerzyłam naszą skromną kolekcje, która składa się z dwóch smyczy i dwóch obróżek o kolejną obroże i adresatkę (koszyczek Trixie). Ogółem zamierzam kupić Szanti i Brutusowi KONGa (nieoryginalnego), furminator, dwie piłki ażurowe oraz kolorową obrożę. Trochę tego jest.



Przyznaję, zaniedbałam i to bardzo ćwiczenia na świadomość zadu ( przyczynił się do tego brak czasu, jak i lenistwo). Próbowałam sfotografować Szanti w akcji (dysk i ona), lecz co ja poradzę, że mój aparat jest bardzo wolny. Nie wiem czy mi się uda kiedykolwiek zrobić zdjęcie jej w powietrzu. No, może lustrzanką :) Wakacje, nie będą dla nas tylko owym czasem dla frisbee, lecz również na naukę nowych sztuczek. Planuję nauczyć Szanti sztuczek, które robią duże wrażenie, czyli: chodzenie na przednich łapach (najpierw do perfekcji opanujemy świadomość zadu), wkładanie plastikowego kubka do kolejnego kubka oraz wskakiwanie na ręce. Uświadomiłam sobie, że zatrzymaliśmy się na samych podstawach. Oczywiście lista sztuczek będzie rosła, kiedy wyrobimy się jakoś. Z Brutusem bezczynnie siedzieć nie zamierzam, wręcz przeciwnie! Nauczymy się nowych sztuczek, pójdzie łatwo bo pies potrafi się skupić i współpracować. Gorzej z Szanti, gdyż ona uczy się w swoim tempie- raz szybko, raz wolno. Pod koniec wakacji lub pod koniec Grudnia brodata będzie wysterylizowana. Rodzice na to się zgodzili, na szczęście nie powiedzieli "nie, bo straci swoją godność"- a tego się najbardziej spodziewałam. Wystarczyło tylko parę argumentów i już. Dobrze, już kończę o moich ambicjach z psem, oby chociaż połowa tego wypaliła. Na chwilę obecną staram się zrozumieć pewien program graficzny, którym jest "Gimp 2.6". Idzie nawet dobrze. Program ten ma wiele przydatnych opcji, w porównaniu do PhotoScape (którego używałam), jest o niebo lepszy. Odbiegnę trochę od tematu i szczerze powiem, że mam mieszane uczucia co odo zachowania Szanti wobec innych psów.Wybrałam się ostatnio do parku z Szanti aby porzucać jej dysk. Miejsce którym nazywam parkiem, jest tak naprawdę stare boisko, gdzie każdy puszcza swoje psy. Znajduje się również po drugiej stronie ulicy ogrodzony plac dla psów, które wraz z właścicielami mieszkają w pobliskiej kamienicy. "Park" jest ogromny, bez problemu czworonożni mają możliwość wybiegania się. Zaraz na końcu parku stoją pojedyncze krzewy. W trakcie rzucania dysku Szanti, niespodzianie z zarośli, wyskoczył Cocker Spaniel Angielski. Był to młody pies, zadbany, nieco zdezorientowany, posiadający obrożę z adresatką. Ciekawiła mnie reakcja Szanti. Zdziwiła mnie. Totalnie zignorowała psa, za sprawą dysku. Po pewnym czasie, przestała interesować się dyskiem, tylko psem który zachęcał ją do zabawy. Pańcia stała i prawie płakała ze szczęścia. Oczywiście brodacz, po pięciu minutach stwierdził, że dysk jest bardziej warty jej uwagi, niż pies. No cóż, spaniel szybko znalazł towarzystwo ze strony psa babci, który był wyprowadzany na spacer przez mojego brata. Następnego dnia dostała rui. Wzięłam ją na spacer wokół domu. Oczywiście chochlik był na smyczy, wszystko było pod kontrolą, gdy...na naszej trasie powrotnej napotkałyśmy ciocią z jej Yorkshire terrierem- Luną. Suka była bardzo negatywnie nastawiona do innych psów, do takiego stopnia że prawie rzuciła się na Szanti. Na szczęście brodata olała ją, lecz ta warczała oraz się znowu rzucała. Nie wspominam już, o postawie cioci, która się zdenerwowała oraz chciała brać sukę na ręce.Szanti to sprowokowało, na szczęście nie do ataku- tylko do szczekania. Na szczęście udało mi się ją w porę skorygować, po czym udałyśmy się do domu. Dochodzę do faktu, że wszystko może się wydarzyć.

Zdjęcie z 23.06.2012 roku.

Wczoraj, na wieczorny spacer ( godzina 19- 21:30) udałyśmy się do lasu. Nie był to zwyczajny marsz, lecz bieg. Zmęczyłam się, więc usiadłam na trawie. Brodacz oczywiście, żądał aportowania. Tak więc, rzuciłam jej patyk daleko w trawę. Możecie sobie wyobrazić moje zdumienie, kiedy nagle z trawy wybiega Owczarek niemiecki krótkowłosy, zamiast Sznaucera? Nie wiem jak jest to możliwe, lecz koza stała za mną i obwąchiwała mi torebkę, patyk leżał obok niej. Nie usłyszałam jej, ponieważ słuchałam muzyki, zaś ona raczej nie zdała sobie sprawy z obecności drugiego psa. Dużym prawdopodobieństwem jet to, że właściwie wiedziała o tym ONku, lecz najwidoczniej nie zaciekawił jej. Po odpoczynku udałyśmy się w głąb lasu (oczywiście pies na smyczy). Kolejnym szokiem było dla mnie, to, że na swoim stałym miejscu w lesie (drzewo, na którym znajduje się miejsce do obserwacji) ujrzałam leśniczego. Chyba nigdy nie zapomnę jego wyrazu twarzy. Z szczęką prawie do kolan wydusiłam z siebie "dzień dobry". Leśniczy odpowiedział mi to samo, wraz z identycznym zdziwieniem, po czym uśmiechnęłam się i pobiegłam dalszą, leśną dróżką. Czułam się osaczona, gdyż w każdej ambonie przebywał właśnie leśniczy. Przedzierając się przez krzaki (innej drogi nie było, tylko pola- a przy leśniczych, to by był głupi pomysł), na poboczu stał jeep, z logo pewnej hodowli Cane corso Italiano. Łudziłam się, że napotkam te psy z hodowcą, zamiast tego spotkałam moją sąsiadkę, która jechała rowerem  wraz ze swoim biszkoptowym Labradorem. Niedawno wraz z koleżanką Olą i jej Labradorem postanowiłyśmy wyjść na spacer. Pies wabił się Karmel, jest to rozkoszny i pocieszny szczeniak (niestety nie pamiętam jego wieku oraz hodowli). Spacer był udany, psy bawiły się razem z sobą, aportowały (no w sumie Lab próbował dogonić Szanti, lecz nie podołał temu wyzwaniu). Jedynym minusem tego spaceru jest to, że nie mam zdjęć. Tutaj zamieszczę wam zdjęcie roślinek, które zwróciły moją uwagę kiedy przejeżdżałam rowerem przez leśną dróżkę. Teraz zmieniamy naszą trasę spacerową...nie będzie to las, lecz wał nad rzeką. Już nie mogę doczekać się lipca. Dlaczego lipca? Wiadomo wolność od szkoły, czyli więcej czasu dla psów i dla siebie po części. Piątego wybieramy się do lekarza weterynarii na szczepienia, wtedy będę miała okazję zapytać się go o parę rzeczy. Kolejną ważną dla mnie datą jest piętnasty, gdyż koza obchodzi swoje szóste urodziny, zaś dziewiątego września moje życie stanęło do góry nogami, gdyż w domu pojawił się nowy członek rodziny. Na komputerze mam zapisane zdjęcia psów, kiedy były troszkę młodsze. Kiedy je odnajdę opublikuje je. Szkoda, że nie zachowały się zdjęcia kiedy Szanti i Brutus byli szczeniakami. Przeglądając stronki internetowe odkryłam ciekawe miejsce w Internecie, jakim jest "naszapsina.pl". Zarejestrowałam się oraz dodałam do listy moje psy. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, zapraszam:
*Brutus- klik!
*Szanti-klik!
Post był dosyć długi i meczący, jednak w wielkim streszczeniu opisałam Wam nasze ostatnie przygody oraz postanowienia. Z racji tego, że są praktycznie wakacje posty na blogu będą pojawiać się częściej niż dotychczas. A Wy jak zamierzacie spędzić wakacje wraz ze swoim psem/ psami?
Pozdrawiam serdecznie.

13 komentarzy :

  1. No, no ale nas rozpieściłaś tym twoim streszczeniem ^^ długi ten post :P My wakacje spędzimy jak zwykle w naszym nudnym mieście no może pojedziemy do katowic poszukać jakiś ciekawych parków, ale nic nie wiadomo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długi, długi i to bardzo długi, to chyba przez to nie ma komentarzy ^.^ A komu by się chciało czytać moje wypociny? No Tobie Kinia to oczywiście, że yes :D
      Do Łeby lub do Darłówka wbijajcie :>

      Usuń
    2. O wakacjach marze od 4 lat... niestety mając 7 zwierząt nie jest to takie łatwe ^^ Najchętniej to już pojechałabym do ciebie zapoznać się z twoimi psiakami i oczywiście z tobą!

      A co jak co, ale osoby które nie chcą tego przeczytać bo za długie są chamskie :P ^^

      Zapomniałam napisać o obroży i new adresówce... Obróżka mi się strasznie podoba, ale adresówka długo raczej u was nie bd ^^ ja miałam takie 4 i najdłużej u nas wytrzymała 2 dni xd

      Usuń
    3. Hue hue hue chciałabyś zapoznać leżącą mini brodę, która próbuje złapać muchę łapą??? Heu hue hue nigdy dziwniejszego psa niż mój nie widziałam, a na Czoko ta głupota to by przeszła =.= Mój pies jest niebezpieczny bo zaraża głupotą (mi się to już udzieliło :D)
      Oczywiście wbijaj i to nawet dzisiaj, zawsze jesteś z zwierzyńcem mile widziana ;)
      Nie strasz mnie, adresatka musi wytrzymać chociaż miesiąc. Już są dwa tyg., najbardziej obawiam się, że ten koszyczek się odkręci i...lipa. Chociaż to nie jest możliwe, bo bardzo mocno to zakręciłam i jest good.

      A kiedy Czoko zapoznał by się z Brutulem to łooo Boże. Chyba nigdy byś nie odzyskała normalnego psa, który zachowuje się jak pies xd

      Usuń
    4. Widzisz, rozpieszczam Ciebie Kinia nawet komentarzem ^.^
      Dzióbki.

      Usuń
  2. Chyba następny post będzie o 3/4 krótszy *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha chce zobaczyć tego brodacza! :D A ty chcesz zobaczyć psa mówiącego mama i wyjącego psa przez sen? :D xd Moja kol kupiła też te adresówki miała ich 5 bo tyle ma psów one u nas kosztują 2zł i żadna nie wytrzymała dłużej niż dwa dni... wszystkie w lesie się zawieruszyły :d ja kupiłam po tym adresówkę świecącą i ona na o dziwo wytrzymała 2 tygodnie xd 15 zł za nią dałam ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za swoją dałam prawie 5 zł O.O
      Ja kupię zwyczajną plastikową, zobaczymy jak długi będzie jej żywot.

      Usuń
  4. Na początku lipca będę ostro ćwiczyć do wystawy :D A po wystawie chcę nauczyć Orlando biegać przy rowerze, ponieważ mama lubi mnie wysyłać do sklepu :D A samej czy z bratem to tak nudno :D
    Wiem, że będziemy ćwiczyć sztuczki, ale nie aż tak zaawansowane, bo mój niemota to umie tylko popatrzeć na mnie jak na głupią z wyrazem psyka "A może frytki do tego?". Chcę go nauczyć komendy "piątka" tylko mamy taki problem... Otóż jemu nie chce się podnieść tej łapy wyżej, po prostu jest dla niego za ciężka :D Zresztą jak się spotkamy to pokaże ci jak on podaje łapę... On ją tylko unosi, a później puszcza bezwiednie :D
    Oprócz o rowerze, myślałam także o bieganiu. Tylko ja mam strasznie słabą kondycję i jak biegam to mnie bardzo płuca bolą i oskrzela (to normalne?)...
    Jak biegam na orbitreku to nie jest źle, ale jak wyjdę na dwór i pobiegam sobie te 5 minut szybkim tempem to dalej nie mogę, bo mam wrażenie, że jeszcze trochę i się uduszę, tak jakby mi się oskrzela zaciskały...

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki za takie wyróżnienie w notce.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć! Chciałabym Cię zaprosić do wzięcia udziału w małej inicjatywie utworzenia największej internetowej LISTY PSICH BLOGÓW. Chciałabym na jednej stronie umieścić linki do wszystkich blogów na których właściciele opisują wspólne życie ze swoim czworonogiem. Ma to na celu ułatwienie odnajdywania nowych ciekawych blogów ( ja np. miałam z tym problem do tej pory gdyż jest to dość trudne szczególnie jeśli mowa o blogach z blogspot).

    Jeśli ta inicjatywa Ci się podoba zapraszam:
    http://psieblogi.blogspot.com/

    Wystarczy napisać w komentarzu i dodać na swojego bloga nasz baner lub aktywny link :) To nie wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam ,ze Bajce też by się przydała taka adresówka, ale jak widzę te wszystkie negatywne uwagi- zrezygnuję. Ona i tak nie ucieka, ale zawsze lepiej mieć te upewnienie. Przeczytałam cały post i był ciekawy ,dlatego nie rozumiem czemu komuś może się nie chcieć go czytać ? Po to ma się blogi, żeby pisać i czytać
    ! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń